O mojej gdańskiej hodowli

.......Koty... te przepiękne i tajemnicze stworzenia fascynowały mnie zawsze....
.......Koty towarzyszyły mi w dzieciństwie i później w dorosłym życiu. Bez nich nie wyobrażam sobie codzienności....

.......Przez moje życie przewinęło się wiele kocich istnień: były ze mną Rudy i Wanilia, Miza, Niunia i Mała, był też fascynujący Nubijski. Klopsika przywiózł mi mój zięć....

.......Nastał rok 2001, kiedy przybył do mojego domu 5-cio miesięczny kocurek Bolero, mój pierwszy kot rasowy, egzotyczny. Jechałam po rudego persa, a wróciłam z biało-czarnym egzotykiem, jak to często bywa..... Aby Bolero nie był samotny, dokupiliśmy mu egzotyczną "siostrzyczkę", małą Malinę, dzisiaj Chwilkę.
.......Od tego momentu zaczęła się historia naszej, mojej i męża, hodowli kotów rasowych "MIROMAR"....


.......Moje koty mnie kochają, każdy inaczej, po swojemu. Tasia gryzie mnie delikatnie po rękach, Chwilka chce "łapkować" całymi godzinami, a Bolek chce być noszony bez przerwy. Ja też kocham swoje koty, a każdy z nich jest inny o niespotykanym charakterze.




.......Boluś... od niego wszystko się zaczęło... Pokochałam koty egzotyczne, gdy go zobaczyłam. Czarno-biały misiaczek ze spłaszczonym różowym noskiem zawładnął nami całkowicie. Bolero okazał się czułym pieszczoszkiem, kotem niebojącym się ludzi, towarzyskim. W miarę dorastania zachowywał się dostojnie, a zarazem z dużym wdziękiem.
.......Bolek jeździł z nami na różne wystawy, na których się wcale nie stresował, zdobył na nich tytuł CHAMPIONA. "Dorobił się" kilkorga dzieci, które także odnoszą sukcesy na wystawach. Nasza "Panda" całe dnie przesypia, a wieczorem, stojąc przed drzwiami sypialni, nawołuje swoją panią do udania się na spoczynek. Towarzyszy jej w sypialni do samego rana, śpiąc na podłodze koło łóżka.
.......Bolek bardzo lubi, aby go nosić na rękach, uwielbia by go głaskać, czesać i drapać. Pieściłby się tak bez przerwy. Trzeba mu czasami odmawiać.
.......Boluś - senior rodu kociego, teraz kastrat - dożyje u nas spokojnej starości.
.......Od niego wszytko się zaczęło...





.......Największą indywidualnością jest kotka Tanita Elsze o buźce podobnej do pluszowego niedźwiadka. Przywieźliśmy ją z Wrocławia, miała być podporą naszej hodowli, naszą matką-colourpointów. Tasia okazała się kotem lękliwym, zestresowanym, a do tego nie dała nam potomstwa. Nie potrafi się zaprezentować na ringu przed obcymi ludźmi. Na stole sędziowskim siedzi skulona i cała się trzęsie. Kariera wystawowa więc jej nie grozi .Dostała już "CHAMPIONA", ma dyplom i puchar, uważam, że to jej wystarczy. Tasia dwa razy próbowała zostać matką. Niestety, jakiś tajemniczy gen sprawia, że nie może mieć dzieci, nie może ich wykarmić i odchować. Jest mi bardzo smutno z tego powodu, ale charakter Tasi wynagradza mi wszystkie te jej "wady". Jest kotką czułą i wierną, jak pies, przebywać chce zawsze w moim pobliżu ,aby przynajmniej popatrzeć na mnie... Tasia domaga się głaskania i czułości głośnym miauczeniem. Gdy pozwolę jej ze sobą zostać w nocy w sypialni, nad ranem kładzie się na poduszce blisko mojej twarzy i "gładzi mnie" pazurkami po szyi, po policzku. Ona mnie w ten sposób budzi.... Potem chowa się pod kołdrę i tylko łepek jej wystaje i może tak leżeć i leżeć bez końca....
.......Tasia, Tasiula, Taśtasia - tak nazywamy pieszczotliwie naszą pręgowaną colourpointkę....
.......Tanita Elsze jest dziś kotką kastratką posiadającą tytuł PREMIORA.




.......Jest synem persicy Daisy. Urodził się słabowity, ale robiliśmy wszystko, by wyrósł na zdrowego pięknego kota.....
....... Paluszek (bo zawsze był miniaturowy), a w rodowodzie Irys , to kolorpoint z niebieskimi znaczeniami.
.......Jest podobny do mamy, ale tylko z urody, charakter odziedziczył po tatusiu Kalliffie.
.......Nasz pers to kocurek ufny i radosny. Lubi być noszony na rękach, korzysta z każdej okazji, by się znaleźć w naszych ramionach....
.......Paluszek wychowany na piersi pana jest wspaniałym kastratem, na trzech wystawach zdobył tytuł PREMIORA. Kocur Irys waży dziś ponad 4 kilogramy i ma przepiękne "perskie futro".





UTTA-USTICA RIMEBURG*PL BUR b
I ULLA -ULENA RIMEBURG*PL BUR n


.......Kocięta są siostrami , przybyły do nas z Krakowa z zaprzyjaźnionej hodowli Rimeburg* Pani Barbary Richter-Mercik . Utta i Ulla, czyli Usia i Lena są córkami wspaniałego sobolowego kocura LUDWIGA Hot Chocolate*LV , EUROPA CHAMPIONA.
.......Koteczki z hodowli Rimeburg mają wspaniałe charaktery , lgną do ludzi , najchętniej nie schodzą z naszych kolan . Pokochaliśmy je od pierwszego wejrzenia ! Tak więc grono naszych kotów burmskich powiększyło się znacznie.
....... Kotki po wystawach urodziły prześliczne burmiątka. Są dziś statecznymi matkami.





.......W marcu 2009 roku przyjechał z warszawskiej hodowli piękny młody kocurek egzotyczny LOVER od Elizy*PL.
....... Nazwany został DYZIEM. Czekają go teraz wystawy i pokazy.








Nasza hodowla jest pod stałą opieką weterynaryjną:




Strona utworzona 27.09.2003
Ostatnia aktualizacja: 20.04.2014